poniedziałek, 13 kwietnia 2015

♥ LONDON DAY 3: Oxford Street - A heaven on earth ♥

Trzeciego dnia odwiedziłyśmy naszą ziemie obiecana...Oxford Streeet. To jedna z najpopularniejszych ulic Londynu. Wszędzie pełno sklepów, butików sławnych projektantów i sieciówek. Zgiełk, hałas i prawdziwe wielkie miasto, które odnalazłyśmy w Londynie dopiero na tej ogromnej handlowej ulicy! To wielkie przeżycie dla każdego kto nie mieszkał nigdy w wielkiej Europejskiej stolicy.Na naszej trasie nie mogło oczywiście zabraknąć PRIMARK'A, gdzie spędziłyśmy kilka godzin szukając ubrań i dodatków. Jeśli już o Primark'u mowa, to miałyśmy co do niego mieszane uczucia. Z jednej strony dużo fajnych rzeczy , ogromna powierzchnia i mnóstwo ludzi, ale z drugiej sklep jak każdy inny, kojarzący się raczej z ,,chińczykiem'' czy jakimś ogromnym bazarem. Ceny są niskie i sprzyjają wielkim zakupom ale na powierzchni małej galerii tam mieści się jeden sklep, w którym i tak ciężko jest się gdziekolwiek ruszyć z przeludnienia. Tak czy inaczej znalazłyśmy kilka fajnych ubrań i ruszyłyśmy w dalsza ,,podróż''. Zatrzymałyśmy się na kawę w jak zawsze nie zastąpionym Starbucks'sie.Każdy kto odwiedzi to miasto na pewno je pokocha, tam wszystko wydaje się łatwiejsze, ludzie są odważniejsi, nie wstydzą się swoich pasji i
talentów (wychodzą z nimi na ulice). Spacerowałyśmy Oxford Street rozkoszując się klimatem handlowej ulicy. Następnie udałyśmy się do naszego uroczego domku aby zostawić zakupy i chwile odpocząć. Wieczorem ponownie wróciłyśmy na Oxford. Załapałyśmy się na ,,walkę streetdance'ową''. Zobaczcie to sami na zdjęciach !

sobota, 4 kwietnia 2015

♦ LONDYN DZIEŃ 2: Z wizytą u królowej oraz nocne widoki !

Hej !
Przepraszamy za naszą nieobecność ale niestety po powrocie złożyło się wiele nieprzyjemnych sytuacji, które uniemożliwiły nam dodawanie postów i bycia tu na bieżąco. Bardzo nam szkoda straconego czasu ale mamy nadzieję, że z waszą pomocą szybko nadrobimy !
Dzień drugi był dniem intensywnym i jednym z lepiej przez nas zapamiętanym. Poranek zaczęłyśmy od pysznej kawy a potem ruszyłyśmy na spacer. Wysiadając ponownie na stacji Westminster przywitałyśmy dzień koło Big Ben'a i poszukiwałyśmy pałacu królowej. Jak się okazało na herbatkę nie zdążyłyśmy bo Elżbieta mieszka dosyć spory kawałek od budynku parlamentu. Po tym jak delikatnie się zgubiłyśmy udało nam się ostatecznie dotrzeć na drogę do Buckingham Palace i poczułyśmy się jak gdyby coś nas przeniosło w ubiegłe stulecie. Polecamy wam spacer nieopodal posiadłości królowej. W drodze powrotnej zastał nas deszcz i zrobiłyśmy się już trochę głodne więc szukając jakiegoś przyjemnego miejsca by usiąść i odpocząć trafiłyśmy na Piccadilly Street. Pomyślałyśmy, że to idealna okazja by zwiedzić trochę tę ulicę i od razu zakochałyśmy się w jej zakątkach. W poszukiwaniu jakiejś ciekawej książki po angielsku trafiłyśmy do jednej z najstarszych księgarni w całej Anglii, której tradycja sięga niemal 300 lat wstecz. Spędziłyśmy tam godzinę zachwycając się kilkoma piętrami wypełnionymi regałami z angielską literaturą ! To było coś ! Idąc dalej doszłyśmy do znanego każdemu dziecku ze 101 Dalmatyńczyków Piccadilly Circus . Robi to wrażenie na żywo- choć i tak wydawało nam się,że to wszystko nam się śni albo jesteśmy w jakiejś wspaniałej bajce. Nasz spacer głodomora szukającego fajnej knajpki doprowadził nas aż na Trafalgar Square gdzie czekały nas kolejne ciekawe wrażenia estetyczne. Architektura starego Londynu jest powalająca, wszystko jest takie ,,królewskie" , ogromne i zaskakujące. Szczerze mówiąc trochę inaczej wyobrażałyśmy to sobie oglądając wcześniej przewodniki. Ostatecznie szczęśliwe i najedzone, wieczorową już porą wracałyśmy w stronę Big Ben'a powiedzieć mu ,,dobranoc" , żeby się nie obraził... I tak minął nam drugi dzień ...A teraz czas na fotorelację !